sobota, 9 lutego 2013

Precz z reklamami!

W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o ograniczaniu reklam w przestrzeni publicznej. Ogólnopolską dyskusję na ten temat rozpoczęły władze Krakowa, poprzez dość brutalną, ale skuteczną decyzję o poprawieniu wizerunku Starego Miasta. Pomysł ten podchwyciła później poznańska architekt, Maria Fenrych, która pokazała, jak stolica Wielkopolski wyglądałaby bez pstrokatych szyldów i billboardów. Również na naszym podwórku sprawą zajęła się ostatnio Gazeta Wyborcza. Tajemniczy Wrocław nie pozostanie daleko w tyle z walką o estetyczną przestrzeń miasta!

Wybrałem się wczoraj w okolice Rynku, aby sfotografować newralgiczne budynki i zrobić kilka stosownych fotomontaży. Zajrzałem tylko do ścisłego, "bogatego" centrum. Nie kopałem leżącego robiąc zdjęcia na Nadodrzu lub na południu miasta :). Wycieczkę zacząłem od słynnego, wrocławskiego "Szanghaju", czyli ulicy Ruskiej. Przez niemal całą dobę możemy kupić tam gorące przekąski, o tym fakcie informuje nas milion pstrokatych szyldów:


Abyście nie posądzali mnie o zamach na kapitalizm, postanowiłem nie usuwać reklam. Zamiast tego po prostu ujednoliciłem je kolorystycznie. Efekt?


Kawałek dalej możemy doświadczyć prawdziwej eksplozji pstrokatych kolorów – przekąski przechodzą płynnie w przysłowiowe "mydło i powidło".


Jednym słowem – zamiast zabytkowych podcieni mamy małomiejski bazar. Jak temu zaradzić? Jeśli reklamy nie byłyby tak ekspansywne, paradoksalnie łatwiej byłoby je zauważyć...


Ale to dopiero przedsmak prawdziwej masakry. Na Kazimierza Wielkiego minąłem jeszcze dwa przykłady wspaniałego, polskiego gustu:


Szybkie "ciach" od razu uspokoiło chaos:


Im bliżej rynku, tym schludniejsze reklamy, jednak zdarzają się wyjątki – tutaj dodatkowo efekt wzmagają małpoludy ze swoimi tagami:


Pędzel, atak klonów i mamy ładną elewację bez większej ingerencji w szyldy:


Wszystko i wszystkich przebił ten oto widok z ul. Kazimierza Wielkiego:


Tutaj targało mną kilka wątpliwości, goła ściana byłaby bowiem zaproszeniem do jej pomazania. Może warto przenieść tu banner reklamowy, szpecący zabytkowy budynek opery?


To jednak nic, zaraz po wyjściu z przejścia podziemnego na ul. Świdnicką pojawia się takie coś:


Po godzinie obróbki chciałem rzucić to zdjęcie w diabły, ale dotrwałem do końca:


Jak Wam się podoba?

Na deser mam dwie perełki:


Tak, to jest elektroniczny ekran zamieszczony na przyporze gotyckiego kościoła. Dzięki temu nie zapominamy, że jesteśmy drugą Japonią i że Kościół jest już w fazie oświecenia...


Tutaj zaś widzimy Kozanów, tuż obok cmentarza żydowskiego i Parku Zachodniego. W kadrze nie zmieściłem niestety autobusu szkolnego, robiącego za mobilny billboard szkoły Cosinus.

Jakie z tego wnioski? Ogarnijmy się! Bo niedługo Wrocław będzie wyglądał jak Zakopane! A przedsiębiorcy niech nie odbierają tego jako atak, ale niech dogadają się z innymi firmami w tym samym budynku i zrobią jednolity system reklam, z korzyścią dla wszystkich.

Amen!

32 komentarze:

  1. Nie dogadają się, niemożliwe.
    Efekty obróbki genialne- elegancja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba więc agitować do bólu - skoro w Krakowie się udało, to i do nas dojdzie!

      Usuń
  2. To byłoby zbyt proste ;-)
    Szkoda.
    Gdyby tak można było zrobić "klik" i zmienić rzeczywistość... ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, można! Trzeba tylko odpowiednio głośno krzyczeć :)

      Usuń
  3. Kilka zmian i jakże piekniej. Szacun za cierpliwośc

    OdpowiedzUsuń
  4. mistrz photoshopa, niech mnie chuj. "Po godzinie obróbki chciałem rzucić to zdjęcie w diabły, ale dotrwałem do końca:
    "? Poważnie? Każdy w połowie kompetentny użytkownik komputera osiągnąłby porównywalne efekty korzystając z painta w kilka minut. Świetny artykuł. NOT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Ależ ja durna jestem, po cóż grzebię w tym photoshopie i i innych, jak paint wszystko może. Dzięki, dzięki za te świetne wieści ;))

      Usuń
    2. Kolejny achievement w głupocie! Gratulacje! :-)

      Usuń
  5. Ja się zastanawiam, czemu nie zareagowano w momencie, kiedy te paskudztwa zaczynały nas oblepiać. Było używając rozumu dać po łapkach i spokój. Tyle, że czyj miałby to być rozum he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problemem nie jest zawieszenie jednego szyldu ale ich nawarstwianie :). Stąd nikt by jednego nowego szyldu nie spostrzegł :).

      Usuń
  6. Zgadzam się z ideą. Jednak czy rozwiązaniem problemu, może być proponowana, cmentarna stylistyka? Szyld biura podróży niczym zakładu pogrzebowego i "Skup podręczników" jak nagłówek klepsydry - wprawiający w wesołość, nieświadomy wykwit czarnego humoru.

    To chyba tak za T.Różewiczem?

    Ten czarny autobus
    jest inny niż stado czerwonych
    kipiący jak garnek
    na blasze

    (...)

    Pomalujmy wszystkie autobusy
    na czarno z białym paskiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja plastykiem ani architektem nie jestem, chciałem tylko uświadomić w jakim bałaganie żyjemy :). Ostateczne kolory niech dobierają ci, którzy się na tym znają.

      Usuń
  7. dokladnie jak Pan Tomek napisał.. Grobowe szyldy niczego nie zmienią. Jeśli magistrat potrafi zrobić spójną strategię montażu okreslonych reklam ze szczegółowym opisem - tak jak to sie dzieje w przypadku opisu uzycia logotypów to można przystać na taką opcję. Ale miasto woli zarobic.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się zdecydowanie bardziej, niż to co jesteśmy zmuszani ogladać, ale uważam, że nie ma szans tego zmienić... dlaczego??? z prostego powodu...wiele a w zasadzie wiekszość firm ma swoje kolory firmowe jakże odnienne od siebie... np. Play, Orange, Pizza Hut, empik i wiele innych, nie ma szans by zgodzili się na jeden kolor... chyba, że faktycznie taki jak pokazałeś tylko troche ponure to...bedzie dla nich skutkowało utratą klientów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy zapis, że każdy ma jeden szyld o ściśle określonych maksymalnych rozmiarach. Jednolita kolorystyka to w naszych warunkach trochę science-fiction, ale może się kiedyś uda :)

      Usuń
  9. A może by się tak wziąć osobiście za usuwanie całego dziadostwa? Może jakaś nocna grupa interwencyjna?

    OdpowiedzUsuń
  10. Może idźmy dalej... Proponuję jeden szablon na strony internetowe... no i jeden kolor ubrań w zależności od pory roku, miesiąca i dnia... jakby te nasze miasta "pięknie" wyglądały...

    OdpowiedzUsuń
  11. W tej akcji jest dużo racji! Kraków niesamowicie skorzystał na wprowadzonych restrykcjach, czas na Wrocław!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super inicjatywa!!! Polska wygląda jak śmietnik w porównaniu do każdego kraju, z którego do niej wjeżdżasz.
    trzymam kciuki i liczę, że się władze wezmą do roboty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Już dawno zauważyłam, że im mniej tym lepiej. W reklamach miasto pozwoliło na ilość, a powinno pilnować jakości. To samo dotyczy wymiany okien, każde w innej beczki, jak to szpeci stare kamienice. Wykonałeś kawał dobrej roboty. wrocławianka

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzień dobry, bardzo ciekawy blog. Estetyka reklam i ich mnogość jest przytłaczająca. Ciężko będzie coś z tym zrobić; gust ludzie mają różny. Myślę, że większości społeczeństwa podoba się ta pstrokacizna, natomiast sporej części estetyka miasta jest obojętna. Myślę jednak, że próbować to zmieniać warto. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przydały by się jakieś przepisy, ustawy mówiące o tym gdzie i jakie reklamy mają się pojawiać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak. Podoba się. Powstanie jednak więcej miejsca na tagi... Druga sprawa, że trzeba dowalić temu panu co ma malutką działkę właśnie przy wyjściu z przejścia świdnickiego, którego od 20 lat nie mozna zmusić do zaprzestania oszpecania naszego miasta.

    OdpowiedzUsuń
  17. "|małpoludy ze swoimi tagami" +++ :)
    Mnie osobiście ten estetyczny świat bez reklam przeraża i niemiło kojarzy się z dystopiami, kontrolą, ujednoliceniem i zatratą indywidualności.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć! może jakąś petycję skierować do Ministra Kultury, aby opracował i wniósł projekt ustawy chroniącej wizerunek i estetykę miast, w szczególności ich części zabytkowych. Podobno portal jest b. efektywny:
    http://www.petycje.pl/

    OdpowiedzUsuń
  19. O, moja tablica na Kościele Św. Macieja :-)
    Przyznam się, że to był mój pomysł inicjatywa i wykonawstwo.
    Szkoda, że autor nie zamieścił zdjęć, jak to wyglądało wcześniej - wieszano tam po prostu drewnianą ramę obciągniętą prześcieradłem, na którym farbą i pędzlem wypisywano informacje.
    Tablica zawisła chyba w 2004 roku i była pierwszą we Wrocławiu tablicą w kolorze pomarańczowym - nawiązującym do cegły.
    Wówczas właściwie istniały tylko tablice świecące na czerwono.
    Tablica oczywiście zawisła za zgodą miejskiego konserwatora zabytków.
    Nie zgodził się on na wysunięcie jej poza granice przypory kościoła. Ja chciałem zamontować już w "świetle" ulicy Szewskiej.
    Fajnie, że tablica robi się sławna. Dzięki temu wiadomo, że jest adoracja od poniedziałku do czwartku ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc szczerze nie przypadła mi do gustu - choć fakt, że lepsze to niż bannery.

      Usuń
  20. Efekty graficzne super zrobione naprawdę. Na świdnickiej często przechodzę obok tego zbioru reklam wygląda to masakrycznie...

    OdpowiedzUsuń
  21. Projekty autora artykułu są najlepsze a inne są kiepskie, skąd ja to znam. A znam to z dawnych czasów jak zatwierdzałem reklamy w Biurze Plastyka Miasta, ten plastyk też takie miał mniemanie. Poparte to było lataniem po pieczątki, znaczki a i tak taka sama chała powstawała - ale legalna. Ludzie chcecie Korei Płn. to się przeprowadźcie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Faktycznie dużo tam reklam, ale ogólnie reklamy są potrzebne tylko mówimy tu o dobrych jakościowo i konkretnych reklamach :)

    OdpowiedzUsuń

Uprzejmie proszę o nie przesyłanie w komentarzach SEO-spamu.